Wyrok z dnia 29 kwietnia 2010 roku, sygn. akt III K 40/10

  • Drukuj

Zgodnie z doktryną i praktyką orzeczniczą czyn ciągły to jeden czyn zabroniony, stanowiący jednolitą całość i podlegający osądowi jako jedno przestępstwo. Konsekwencją przyjęcia konstrukcji przestępstwa ciągłego jest jego niepodzielność. Zatem Sąd nie może uniewinnić sprawcy od poszczególnych fragmentów przestępstwa ciągłego, lecz eliminując je z opisu czynu wyjaśnia w uzasadnieniu, dlaczego przypisany czyn ciągły nie obejmuje wszystkich pojedynczych zachowań składających się na przestępstwo ciągłe (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2009 roku, V KK 145/09).

Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 29 kwietnia 2010 roku

III K 40/10

Skład orzekający: Przewodniczący: SSO Marzenna Roleder

Ławnicy: Krzysztof Perkowski

Tadeusz Gudel

Zarzuty z aktu oskarżenia:

J. K. został oskarżony o to, że w okresie od lipca 2003roku do lutego 2006 roku w B., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, działając w celu uzyskania korzyści osobistej w postaci możliwości nieodpłatnego zażywania narkotyków oraz w celu uzyskania korzyści majątkowej przez nieustalone osoby w kwocie co najmniej 150 zł i 360 zł ułatwiał użycie środków odurzających w postaci marihuany pozyskując środki odurzające od innych osób i przekazywał je małoletnim D. D. w ilości 10 gramów i K. K. w ilości około 12 gramów; tj. o czyn art.59 ust.2 ustawy z dnia 29 lipca 2005roku o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art.12kk

Wyrok

Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 29 kwietnia 2010 roku ustalając, że oskarżony J. K. nieustalonego dnia lutego 2006 roku działając w celu uzyskania korzyści osobistej w postaci możliwości nieodpłatnego zażywania narkotyków oraz w celu przysporzenia korzyści majątkowej w kwocie 15 złotych innym nieustalonym osobom ułatwił użycie środków odurzających w postaci marihuany pozyskując ją od innych osób i przekazał ją D. D. i małoletniemu K. K. w ilości 0,5 grama tj. czynu z art. 59 ust. 1 w zb. z art. 59 ust. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005roku o przeciwdziałaniu narkomanii i na mocy art.1 §2 kk w zw. z art. 17§1 pkt.3 kpk postępowanie karne wobec oskarżonego J. K. umorzył zaś kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Uzasadnienie

J. K., D. D. i K. K. byli kolegami z jednego osiedla. Spotykali się, spędzali ze sobą wolny czas, spotykali się w swoich domach rodzinnych. K. K. i J. K. byli rówieśnikami- urodzili się w 1988roku, zaś D. D. był od nich o rok starszy.

W lutym 2006 roku będąc na wspólnym ognisku wszyscy trzej wypalili pół grama marihuany, na którą wcześniej D. i K. złożyli się, a zakupił ją od nieustalonej osoby J. K., płacąc 15 złotych.

(...)

Wyjaśnienia oskarżonego J. K. nie polegają na prawdzie, bowiem stoją w sprzeczności z pierwszymi, spontanicznymi zeznaniami świadków D. D. i K. K.

Nieprawdopodobnym życiowo jest, by obydwaj świadkowie wezwani na przesłuchanie tego samego dnia, a więc bez możliwości skontaktowania się i ustalenia wersji wydarzeń przedstawili zgodny, acz fałszywy opis zdarzeń wspólnie pomawiając bezpodstawnie właśnie J. K. Wręcz przeciwnie- przesłuchani po raz pierwszy zeznawali logicznie, a ich procesowe wypowiedzi wzajemnie uzupełniały się.

R. K. wskazał, że w okresie od lipca 2003 roku do lipca 2006 roku razem z J. K. i D. D. wspólnie zażywali marihuanę, na którą wszyscy składali się, a którą gdzieś na Z. W. załatwiał J. K.. Zawsze najpierw umawiał się na odbiór narkotyku telefonicznie, dopiero później go odbierał. Świadek określił częstotliwość zażywania narkotyków przeciętnie na raz w tygodniu, łącznie około 12 gram marihuany. Za jeden gram narkotyku płacili 30 złotych, przy czym J. zwykle nie składał się na narkotyk, tylko palił go za to, że go załatwił.

Świadek D. D. w czasie swojego pierwszego przesłuchania potwierdził zeznania R. K. odnośnie sposobu załatwiania narkotyków przez J. K. Wskazał, że ostatni raz razem palili w lutym 2006 roku na ognisku. Opisał, że czasami w miesiącu wypalił 0,5 grama marihuany, a czasem 1 lub dwa gramy. Na jedno spotkanie potrzebowali 0.5 grama marihuany za 15 złotych.

Przesłuchani po dwóch latach i po zatrzymaniu J. K. zmienili nieco swą postawę.

R. K. ograniczył swoje obciążające K. zeznania w ten sposób, że wskazał, że tylko raz J. K., około dwóch lat wcześniej załatwiał marihuanę, którą potem razem wypalili. Dodał, że „trawkę” załatwiali różni koledzy: „M”, D. D..

D. D. zmodyfikował swoje zeznania, wskazując, że owszem K. podejmował się załatwić marihuanę, ale nigdy mu się to nie udało i spożywali marihuanę załatwioną przez chłopaka o pseudonimie „M”. J. zwrócił świadkowi wszystkie pieniądze jakie wziął od niego na marihuanę, bowiem ostatecznie jej nie przynosił.

Do ostatecznej, najdalej idącej zmiany zeznań doszło na rozprawie w dniu 1 kwietnia 2010 roku, kiedy to świadek K. K. zeznał, że J. K. w ogóle nie udzielał mu narkotyków.

D. D. na tejże rozprawie zeznał, że oskarżony w ogóle z nimi marihuany nie palił, a tym bardziej jej nie załatwiał.

Oceniając postawę powyższych świadków stwierdzić należy, że świadkowie z biegiem czasu próbują osłabić wymowę złożonych przez siebie obciążających K. zeznań, odczuwając spóźnioną solidarność z oskarżonym. Jest to zachowanie typowe dla znajomych i utrzymujących kontakty towarzyskie w związku z zażywaniem narkotyków w grupie osób.

Że zmiana zeznań jest podyktowana chęcią procesowego dopomożenia koledze świadczą zeznania funkcjonariusza Policji K. O., który zeznał, że sporządził protokoły przesłuchań tych świadków zgodnie z ich wypowiedziami. Zaprzeczył, by zmuszał świadków w jakikolwiek sposób do złożenia zeznań określonej treści lub w protokole zawarł treści, o których świadkowie zeznawali inaczej.

W tym miejscu podkreślić należy, że i przed Prokuratorem świadkowie zeznawali tak, jak przed Policją, zamiast zmodyfikować zeznania, jeżeliby faktycznie były wymuszone przez policjanta lub przez niego zmanipulowane w pisemnym protokole.

Zatem zeznania głównych świadków oskarżenia, złożone pierwotnie są prawdziwe i dlatego zasługują na wiarę.

Zeznania pozostałych osób słuchanych w sprawie nie wniosły żadnych istotnych okoliczności dla merytorycznego rozpoznania sprawy.

Jednak analiza czasokresu załatwiania narkotyków kolegom przez oskarżonego prowadzi do wniosku, że jego działanie miało miejsce zarówno przed ukończeniem przez niego 17 roku życia, jak i po ukończeniu tego wieku

(...)

Sąd wobec osoby, która popełniła przestępstwo przed ukończeniem 17 lat może orzec karę określoną w kodeksie karnym wtedy, gdy zachodzą podstawy do jej orzeczenia na podstawie art. 10§2 kk lub w sytuacji, o jakiej mowa w art. 18§1 pkt.2 ustawy z dnia 26 października 1982 roku o postępowaniu w sprawach nieletnich, gdy istnieją przesłanki do wymierzenia kary, wskazane w art. 13 tej ustawy.

Zgodnie z brzmieniem art. 10§1 kk zasady odpowiedzialności karnej nie dotyczą osób, które nie ukończyły 17 lat.

Zatem mamy do czynienia z dwiema podstawami odpowiedzialności.

Z drugiej strony J. K. zarzucono popełnienie czynu ciągłego.

Zgodnie z doktryną i praktyką orzeczniczą czyn ciągły to jeden czyn zabroniony, stanowiący jednolitą całość i podlegający osądowi jako jedno przestępstwo. Konsekwencją przyjęcia konstrukcji przestępstwa ciągłego jest jego niepodzielność. Zatem Sąd nie może uniewinnić sprawcy od poszczególnych fragmentów przestępstwa ciągłego, lecz eliminując je z opisu czynu wyjaśnia w uzasadnieniu, dlaczego przypisany czyn ciągły nie obejmuje wszystkich pojedynczych zachowań składających się na przestępstwo ciągłe(wyrok Sadu Najwyższego z dnia 29 października 2009 roku, V KK 145/09).

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy Sąd nie może osądzić oskarżonego za dwa czyny: jeden popełniony przed ukończeniem 17 lat, i drugi po ukończeniu lat 17.Według doktryny w takiej sytuacji, pomimo zachowania wszystkich cech ciągłości czynu, Sąd orzekający będzie mógł uwzględnić zachowań popełnionych przez sprawcę przed ukończeniem 17 roku życia z powodu niespełnienia przez podmiot przestępstwa podstawowego znamienia pozwalającego na przypisanie winy, tj. wieku(Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz do art. 1-31 pod red. Michała Królikowskiego, C.H. Beck Warszawa 20102, Tom I, str.508-509).

Poza tym brak jest pewnych ustaleń co do konkretnych dni i dat, kiedy J. K. załatwiał kolegom marihuanę, którą razem spożywali.

Jedyną pewną datą, kiedy do takiego przestępczego zachowania oskarżonego doszło jest luty 2006 roku, którą to datę świadkowie K.K. i D. podali jako końcowy moment korzystania przez nich „z usług” K. Przy czym dodatkowo D. opisał, że wówczas wspólne spożywanie załatwionej przez oskarżonego marihuany miało miejsce w czasie zorganizowanego ogniska.

Stąd jedynym zachowaniem udowodnionym w sposób pewny, przede wszystkim w czasie pozwolił na ustalenie stanu faktycznego jedynie w zakresie tego fragmentu zachowania.

Z uwagi na podawane przez świadków K. i D. okoliczności, przyjęto, że podczas jednorazowego wspólnego palenia narkotyku zużywano pół grama marihuany za 15 złotych.

Zatem formalnie naruszenie przepisów art. 59 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii przez J. K. nastąpiło. Bowiem swoim zachowaniem ułatwił on użycie narkotyków D. D. i K. K., którzy sami dostępu do narkotyku nie mieli. Uczynił tak w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby ten narkotyk rozprowadzające, jak i własnej- polegającej nie możliwości bezpłatnego używania narkotyku razem z kolegami. Znamię małoletniego nabywcy narkotyku w chwili czynu spełniał jedynie K. K., urodzony 20 września 1988 roku, bowiem wówczas nie miał ukończonych jeszcze 18 lat. W lutym 2006 roku zaś świadek D. D. urodzony 23 stycznia 1987 roku miał już ukończone 18 lat, zatem nie spełniał kryterium małoletniości w rozumieniu art. 10§1 kc. Przy czym podkreślić należy, że J. K. miał świadomość tej okoliczności (wyjaśnienia oskarżonego J. K.).

Dla uznania jednak jakiegoś czynu za przestępstwo nieodzowne jest wykazanie, że godzi on w wartości istotne dla społeczeństwa.

Zarówno jednokrotność działania w odległym już czasie – luty 2006 roku, młody wiek J. K., motywy jego działania-chęć zaimponowania kolegom kontaktami, mała ilość narkotyku, jego rodzaj, rozmiar osiągniętej korzyści majątkowej, osobistej przemawiają za uznaniem, że przedmiotowy czyn nie jest przestępstwem, albowiem ładunek społecznej szkodliwości nie jest większy niż znikomy. Działaniem oskarżonego narażono dobra dwóch osób, w tym jednej małoletniej, które jednak nie wciągnęły się w nałóg, jak twierdzą narkotyków od 4 lat nie zażywają. Zatem niebezpieczeństwo dla ich zdrowia nie ziściło się.

Powyższe okoliczności strony przedmiotowej, jak i podmiotowe czynu J. K., aczkolwiek naganne, godne potępienia, przemawiają jednak za uznaniem, że ujemny ładunek czynu jest subminimalny i dlatego na zasadzie art. 17§1 pkt. 3 kpk postępowanie karne wobec oskarżonego J. K. należało umorzyć.

(...)