Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 31 października 2012 r. w sprawie o sygn. akt VIII Ka 620/12

Konieczną przesłanką orzeczenia środka karnego w postaci zakazu wykonywania określonego zawodu jest okazanie przez sprawcę, ze dalsze wykonywanie zawodu zagraża istotnym dobrom chronionym prawem. (…) Sąd Okręgowy analizując materiał dowodowy zgromadzony w sprawie doszedł do wniosku, iż brak jest jakichkolwiek informacji, aby w zawodowej prawie 30-letniej karierze Jerzego K. zdarzył się podobny wypadek. Co istotne od dnia zdarzenia do dnia wydania nieprawomocnego wyroku przez Sąd Rejonowy (blisko 5 lat) w życiu zawodowym w/w nie wydarzyło się nic, co by rodziło podejrzenie, że w którymkolwiek momencie wykonywania obowiązków zagroził dobru pacjentów.

Sąd Okręgowy w Białymstoku VIII Wydział Karny Odwoławczy (…)

po rozpoznaniu w dniu 25 października 2012 roku

sprawy Jerzego K.

oskarżonego o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku 

z dnia 22 marca 2012 roku, sygnatura akt XV K 612/11

 

I. Zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, iż uchyla rozstrzygnięcie dotyczące zakazu wykonywania zawodu lekarza przez oskarżonego (pkt III. części dyspozytywnej orzeczenia).

II. W pozostałej części wyrok utrzymuje w mocy.

III. Zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej kwotę 420,- złotych (czterysta dwadzieścia złotych) z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

IV. Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 300,- złotych (trzysta złotych) tytułem opłaty za postępowanie przez Sądem II instancji i obciąża w/w kwotę 70,- złotych (siedemdziesiąt złotych) z tytułu pozostałych kosztów procesu za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

Jerzy K. został oskarżony o to, że w dniu 26 kwietnia 2007r. będąc lekarzem specjalistą II stopnia z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii współpracującym w ramach prowadzonej indywidualnej praktyki lekarskiej na podstawie umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych z dnia 10.01.2005r. z Samodzielnym Publicznym Szpitalem Klinicznym Akademii Medycznej w Białymstoku – obecnie Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym poprzez pełnienie dyżurów w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii i ponosząc z tego tytułu całkowitą odpowiedzialność za rzetelne wykonywanie świadczeń zdrowotnych dla pacjentów leczonych w tym szpitalu, przy wykorzystaniu wiedzy i umiejętności fachowych oraz z uwzględnieniem postępu nauk medycznych, z zachowaniem najwyższej staranności i zgodnie z przepisami ustawy o zawodzie lekarza oraz etyką zawodową, nie dochował należytej staranności w trakcie wykonywania zabiegu znieczulenia u pacjentki poprzez brak właściwego nadzoru nad przebiegiem znieczulenia ogólnego dotchawicznego do zabiegu torakotomii, zbyt późne wykrycie problemów z wentylacją płuc u znieczulonej pacjentki czego skutkiem było ciężkie niedotlenienie organizmu prowadzące do wystąpienia zatrzymania krążenia i nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego czym spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej w postaci ciężkiej choroby nieuleczalnej oraz naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia,

to jest o czyn z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. w zb. z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 22 marca 2012 roku w  sprawie o sygn. XV K 612/11

I. Oskarżonego Jerzego K. uznał za winnego tego, że w dniu 26 kwietnia 2007 roku będąc lekarzem specjalistą II stopnia z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii współpracującym w ramach prowadzonej indywidualnej praktyki lekarskiej na podstawie umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych z dnia 10.01.2005r. z Samodzielnym Publicznym Szpitalem Klinicznym Akademii Medycznej w Białymstoku – obecnie Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym, poprzez pełnienie dyżurów w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii i ponosząc z tego tytułu całkowitą odpowiedzialność za rzetelne wykonywanie świadczeń zdrowotnych dla pacjentów leczonych w tym szpitalu, przy wykorzystaniu wiedzy i umiejętności fachowych oraz z uwzględnieniem postępu nauk medycznych, z zachowaniem najwyższej staranności i zgodnie z przepisami ustawy o zawodzie lekarza oraz etyką zawodową, nie dochował należytej staranności w trakcie wykonywania zabiegu znieczulenia u poprzez brak właściwego nadzoru nad przebiegiem znieczulenia ogólnego dotchawicznego podczas zabiegu torakotomii, w ten sposób, iż niewłaściwie monitorował proces wentylacji płuc poprzez ocenę stężenia dwutlenku węgla w powietrzu wydychanym przez pacjentkę (ocena kapnometryczna) oraz zaniechał jej monitorowania poprzez bezpośredni pomiar ciśnienia tętniczego krwi oraz pomiar ośrodkowego ciśnienia żylnego, co skutkowało zbyt późnym wykryciem problemów z wentylacją płuc u znieczulonej pacjentki, skutkiem czego było ciężkie niedotlenienie organizmu prowadzące do wystąpienia zatrzymania krążenia i konsekwencji nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, czym spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej w postaci ciężkiej choroby nieuleczalnej to jest czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 2 k.k. skazał go i wymierzył karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

II. Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił oskarżonemu na okres próby wynoszący 4 (cztery) lata

III. Na podstawie art. 41 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego Jerzego K. zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres 3 (trzech) lat.

IV. Na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonego Jerzego K. na rzecz pokrzywdzonej nawiązkę w wysokości 25.000 (dwudziestu pięciu tysięcy) złotych – płatne do rąk opiekunki prawnej.

V. Zasądził od oskarżonego Jerzego K. na rzecz oskarżycielki posiłkowej tytułem zwrotu poniesionych wydatków kwotę 3.690 (trzech tysięcy sześciuset dziewięćdziesięciu) złotych.

VI. Zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłaty kwotę 300 (trzystu) złotych oraz obciążył go pozostałymi kosztami sądowymi.

 

Powyższy wyrok w oparciu o art. 425 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 444 k.p.k. w całości zaskarżył obrońca oskarżonego. Na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucił:

I. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mających istotny wpływ na jego treść, polegające na przyjęciu, iż:

  1. opiniujący w sprawie biegli z zakresu medycyny podczas konfrontacji na rozprawie z dnia 7 lutego 2012 r. zmienili swoje stanowisko odnośnie sporządzonych opinii w sytuacji, gdy dokonując analizy przedmiotowego protokołu należy wywieść wniosek odmienny, a mianowicie podtrzymanie przez biegłych wniosków zawartych w opiniach pisemnych;
  2. poziom saturacji jaki występował u pokrzywdzonej doprowadził do nagłego zatrzymania krążenia w sytuacji, gdy wszyscy biegli opiniujący w sprawie jednoznacznie stwierdzili, że poziom saturacji wynoszący 88% jest daleki od stanu krytycznego i nie mógł stanowić samodzielnej przyczyny zatrzymania krążenia, ani skutku w postaci niedotlenienia skutkującego nieodwracalnym uszkodzeniem układu nerwowego pokrzywdzonej;
  3. oskarżony niewłaściwie monitorował proces wentylacji płuc poprzez ocenę stężenie dwutlenku węgla w powietrzu wydychanym przez pokrzywdzoną (ocena kapnometryczna) w sytuacji, gdy podczas zabiegu był wykorzystywany sprawny aparat anestezjologiczny posiadający funkcję monitorowania kapnografii, z wyjaśnień oskarżonego wynika, że monitorował kapnografie, co potwierdził świadek, natomiast w treści uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia nie przytoczono żadnej argumentacji dającej podstawę do przyjęcia takiego twierdzenia;
  4. wątpliwe jest twierdzenie o nie zapisywaniu wyników kapnometrycznych z powodu braku czasu, albowiem operacja trwała około 7 godzin w sytuacji, gdy stan chorej, rozległość, złożoność, tryb ostry zabiegu wskazują, że był to zabieg bardzo stresujący i absorbujący;
  5. oskarżony został w sposób właściwy poinformowany o zakresie planowanego zabiegu w tym o możliwości przeprowadzenia torakotomii w sytuacji, gdy żaden z operujących lekarzy, którzy zostali przesłuchani w charakterze świadków w przedmiotowej sprawie, który pierwotnie występował w charakterze drugiego oskarżonego, nie potrafił jednoznacznie wskazać, kto rozmawiał z oskarżonym oraz jakich informacji odnośnie zakresu zabiegu mu udzielił, nadto rodziny pokrzywdzonej również nikt nie informował o dwufazowości zabiegu i możliwości przeprowadzenia torakotomii, a ponadto o nagłej decyzji w przedmiocie przeprowadzenia rozszerzenia zakresu zabiegu świadczy również okoliczność otwarcia niewłaściwej strony klatki piersiowej;
  6. oskarżony zaniechał monitorowania pokrzywdzonej poprzez bezpośredni pomiar ciśnienia tętniczego krwi oraz pomiar ośrodkowego ciśnienia żylnego w sytuacji, gdy oskarżony nie posiadał pełnych informacji odnośnie zakresu zabiegu, natomiast ze względu na boczne ułożenie chorej rozszerzenie monitorowania było niemożliwe;

II. obrazę przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, mianowicie:

  1. art. 5 § 2 k.p.k. zasady in dubia pro reo poprzez rozstrzygnięcie okoliczności dotyczących możliwości nastąpienia nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, wymienionych m.in. w opinii biegłych z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Collegium Medicum im. Ludwika Rydgiera w Bydgoszczy (opinia z dnia 24 marca 2010 r.), a dotyczących ciężkiego stanu zdrowia pokrzywdzonej oraz późniejszego podania przez lekarzy SOR-u leku o nazwie "Mannital", na niekorzyść oskarżonego;
  2. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. polegającą na przekroczeniu granic swobody oceny przeprowadzonych dowodów poprzez pominięcie wskazań wiedzy specjalistycznej (wyrażonych w opiniach powołanych w sprawie biegłych) i zastąpienie ich własną oceną zdarzeń, a w szczególności odnośnie monitorowania przez oskarżonego poziomu saturacji krwi, jak i dopuszczenie przez niego do spadku utlenienia krwi do wartości krytycznej skutkującej zatrzymaniem krążenia w sytuacji, gdy dowody zgromadzone uzasadniają przyjęcie stanowiska odmiennego;
  3. art. 193 k.p.k. poprzez kształtowanie faktycznej podstawy rozstrzygnięcia bez posiłkowania się wnioskami wskazanymi w opiniach przez biegłych w sytuacji, gdy do podjęcia rozstrzygnięcia konieczne było zastosowanie informacji specjalnych wynikających ze sporządzonych w sprawie opinii;
  4. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez nieuzasadnienie na jakiej podstawie doszło do uznania, iż oskarżony monitorując wyniki kapnograficznie dokonał ich niewłaściwej oceny na skutek czego doszło do nagłego zatrzymania krążenia w sytuacji, gdy z wyjaśnień samego oskarżonego oraz z zeznań świadka (protokół rozprawy z dnia 25 maja 2011 r.) wynika, iż wykorzystywane podczas przedmiotowego zabiegu urządzenie anestezjologiczne było w pełni sprawne oraz posiadało funkcję monitorowania kapnografii.

W związku z powyższymi zarzutami obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu ewentualnie uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się bezzasadna. Żaden z zarzutów zawartych w apelacji nie okazał się słuszny w stopniu skutkującym koniecznością zmiany orzeczenia w kierunku wnioskowanym przez skarżącego lub jego uchyleniu.

Na wstępnie pokreślić należy, iż Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy były zobowiązane do zbadania sprawy jedynie w zakresie zdarzenia historycznego zakreślonego przez prokuratora w akcie oskarżenia i zarzutu postawionego oskarżonemu Jerzemu K. Inne okoliczności związane z pobytem pokrzywdzonej w szpitalu były brane pod uwagę jedynie z uwagi na ich potencjalny wpływ na stan pacjentki po zakończeniu operacji, w której brał udział oskarżony, jak i na postępowanie samego oskarżonego.

Sąd I Instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób szczegółowy i obszerny, precyzyjnie ustalił stan faktyczny sprawy, prawidłowo ocenił zgromadzony materiał dowodowy, wyprowadził właściwe wnioski, co do winy oskarżonego.

Zadanie, przed jakim stanął Sąd Rejonowy, było wysoce utrudnione z uwagi na niekompletną dokumentację związaną z przebiegiem operacji. Parametry życiowe pokrzywdzonej w czasie przedmiotowej operacji nie zostały utrwalone w sposób ciągły, systematyczny i pewny – przez urządzenia monitorujące pacjentkę. Wyrywkowe dane zostały wpisane do tzw. małej karty anestezjologicznej przez oskarżonego oraz dwie pielęgniarki anestezjologiczne. Pozostała wiedza o zdarzeniu pochodziła po części z zeznań świadków, w tym osób uczestniczących w operacji oraz dokumentacji lekarskiej chorej sporządzonej przed i po operacji. Z uwagi na miejsce i okoliczności zdarzenia Sąd w celu wyjaśnienia sprawy musiał zasięgnąć i oprzeć się na opiniach biegłych sądowych z zakresu medycyny.

Ustosunkowując się do zarzutu dotyczącego błędu w ustaleniach faktycznych (art. 438 pkt 3 k.p.k.) przypomnieć należy ugruntowane w tym przedmiocie orzecznictwo Sądu Najwyższego, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz do wykazania, jakich konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1975 roku, II Kr 355/74, OSNPG 1075/9/83, LEX nr 16881).

Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem skarżącej, iż Sąd Rejonowy przyjął, że poziom saturacji, jaki występował u pokrzywdzonej, z sugerującym wskazaniem na 88%, doprowadził do Nagłego Zatrzymania Krążenia (zwanego dalej NZK), podczas gdy wszyscy biegli jednoznacznie wskazali, że poziom saturacji o wartości 88% jest daleki od stanu krytycznego i nie mógł stanowić samodzielnej przyczyny zatrzymania krążenia, ani niedotlenienia skutkującego nieodwracalnym uszkodzeniem układu nerwowego pokrzywdzonej. Sąd Odwoławczy analizując pisemne motywy rozstrzygnięcia Sądu I Instancji nie odnalazł powyższego stwierdzenia. W ocenie Sądu powyższe nieporozumienie powstało podczas składania pisemnych opinii w sprawie, lecz zostało wyjaśnione podczas konfrontacji poglądów biegłych na posiedzeniu Sądu w Bydgoszczy w dniu 07 lutego 2012 roku. Przyczyną która legła u podstaw nieporozumienia były szczątkowe i nieprecyzyjne zapisy odnośnie poziomu saturacji w małej karcie anestezjologicznej. Biegły po przeanalizowaniu dokumentacji, w szczególności „karty znieczulenia, protokołu operacyjnego” stwierdził, iż z dowodów tych nie wynika, co było przyczyną zatrzymania krążenia (działalność chirurgiczna czy anestezjologiczna). Brakuje „ciągłego wpisu poziomu saturacji, która pojawia się dopiero w momencie zatrzymania krążenia i oddychania”. Biegły dodał, że zaznaczony spadek saturacji SPO2 do 88% w żaden sposób nie może być uznany za krytyczny. Zespół biegłych podobnie zinterpretował zapis o 88% saturacji. Kolejna biegła wskazała na brak logiki zapisów z karty na których opierali się poprzedni biegli (88% saturacja i częstość tętna 20/min) w odniesieniu do kluczowych wydarzeń na sali operacyjnej w postaci bradykardii i NZK. Jako pierwsza z opiniujących postawiła i szczegółowo uzasadniła twierdzenie, iż z powodu niewłaściwego monitorowania przez oskarżonego procesu wentylacji płuc poprzez ocenę stężenia dwutlenku węgla w powietrzu wydychanym przez pacjentkę doszło do niedotlenienia połączonego z nadmiarem dwutlenku węgla, czyli uduszenia. Zatrzymanie akcji serca było skutkiem powyższego.

W czasie konfrontacji biegłych na pytanie przewodniczącego czy 3 minutowe NZK przy danym stanie zdrowia pacjentki mogło spowodować rozległe uszkodzenia Ośrodkowego Układu Nerwowego (zwanego dalej OUN) biegła stwierdziła, że do bradykardii, a następnie NZK doszło na oczach anestezjologa i operatora. Operator podjął bezpośredni masaż serca. W takim wypadku przy prawidłowo utlenowanej krwi nie dojdzie do uszkodzenia mózgu przez dłuższy czas. Biegły  wykluczył, aby przez wymienione 3 minuty nie doszło do żadnych czynności ratujących życie. Czynnikami, które doprowadziły do NZK i uszkodzenia OUN były hipowentylacja bądź brak wentylacji. Biegły kontynuując wywód kolegi z zespołu dodał: „Koncepcja przyjęta przez panią jest zasadna, że jak było krążenie to przepływ krwi przez mózg był, pani doktor z tego przyjmuje, że było niedotlenowanie krwi doprowadzające do OUN. Jest 88% saturacji to znaczy, że było utlenowanie, ale odbiór tlenu był zły. (…) koncepcja pani doktor jest zasadna, ale jej przeczy te 88% utlenowanie krwi”. Powyższe potwierdzili współopiniujący biegli. W dalszej części posiedzenia oskarżony wyjaśnił zapisy z karty znieczulenia. Okazało się, że wartość 20-30 to nie tętno lecz zapis czynności elektrycznych serca, a z uwagi na brak miejsca na karcie „Pielęgniarka odnotowując zapis saturacji, który zachodził na ten okres, odnotowała zapis saturacji nie dotyczący tego okresu”. Z uwagi na powyższe biegły oświadcza: „Pan oskarżony przedstawiając kolejność dokonywania zapisów w protokole znieczulenia (…) przekonująco informuje nas, że jeśli wartość 88% nie dotyczy przedziału czasu związanego z NZK (…) to wyraźnie przed wartością 88 jest wartość 98, a ta wartość dotyczy stanu w którym nie mamy NZK. Mamy do czynienia z prawidłową ogólnie dynamiką układu krążenia, ale otrzymujemy jasny sygnał, iż przed NZK chora się desaturowała z 98% na 88%, ale wartość 88 nie jest wartością przypisaną do przedziału czasu NZK. W chwilę później dodaje „jedynym powodem desaturowania się chorej mogły być zaburzenia w przewietrzaniu”. Biegły potwierdził powyższe zastrzegając, że z uwagi na brak zapisów w karcie odnośnie liczy oddechów, nic nie można powiedzieć na temat stopnia wentylacji.

Należy przyznać rację skarżącej, że podczas posiedzenia Sądu w Bydgoszczy na jego początkowym etapie każdy z opiniujących podtrzymał złożoną do akt opinię. Brak jest również literalnych oświadczeń o zmianie stanowisk na zakończenie czynności procesowych. Jednak podczas wymiany poglądów pomiędzy biegłymi, w świetle nowych, istotnych okoliczności wskazanych przez oskarżonego odnośnie zapisów w dokumentacji, doszło do faktycznego zbliżenia wniosków biegłych z Bydgoszczy z wersją konsekwentnie wskazywaną przez biegłą. Sąd Rejonowy w logicznym spójnym wywodzie uzasadnił, dlaczego do konstrukcji czynu przypisanego oskarżonemu przyjął wersję wypadków opisaną przez biegłą i jakie inne dowody za przyjęciem powyższego przemawiają. Sąd Odwoławczy w tej części w całości zgadza się z ustaleniami i uzasadnieniem Sądu Rejonowego, dlatego uznał za całkowicie chybione zarzuty nr I. 1. oraz I. 2.

W ocenie obrońcy mocodawca właściwie monitorował proces wentylacji płuc, ponieważ podczas zabiegu wykorzystywany aparat anestezjologiczny był sprawny, a twierdzenia oskarżonego odnośnie śledzenia przez niego wskazań kapnografu potwierdziła świadek. Uwadze skarżącego uszedł fakt, iż sprawność aparatu monitorującego czynności życiowe pacjenta nie dowodzi, że jego wskazania zostały odczytane i należycie zinterpretowane przez anestezjologa. Brak zapisów w dokumentacji lekarskiej odnośnie wskazań kapnografu również nie przemawia za tym, że oskarżony wiedział na każdym etapie operacji, jaki procent dwutlenku węgla znajduje się w wydychanym przez pacjentkę powietrzu. Sąd Odwoławczy podziela w całości analizę zeznań dokonaną przez Sąd Rejonowy i wnioski dotyczące wartości tego dowodu. Wystarczy przypomnieć, że w/w uczestniczyła w zdarzeniu, jako pielęgniarka anestezjologiczna, asystowała Jerzemu K. Słusznie Sąd I instancji wskazuje, że potwierdzając wersję wskazaną przez oskarżonego świadek broni również i siebie. Ponadto nie sposób stawiając na jednej szali wyjaśnienia oskarżonego i jego asystentki uczestniczącej w operacji, na drugiej zaś szereg niekorzystnych, tworzących logiczny i jednoznaczny w swej wymowie ciąg dowodów, obdarzyć walorem wiarygodności depozycje osób żywotnie zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy na rzecz oskarżonego.

Nie można również podzielić zapatrywania skarżącej, że siedmiogodzinna operacja pokrzywdzonej dla bardzo doświadczonego oskarżonego i pielęgniarki anestezjologicznej była przez cały czas tak stresująca i absorbująca, że niemożliwym było wpisanie przez któregokolwiek z w/w do dokumentacji najważniejszych parametrów życiowych operowanej. Oczywiście Sąd Odwoławczy potwierdza, że sytuacja zaistniała w czasie operacji, co wynika z zeznań obecnych świadków była ekstremalnie stresująca, skoro na sali pojawili się nawet anestezjolodzy z sąsiednich sal operacyjnych, trwała jednak  kilkanaście  minut, nie zaś godziny. Poza tym jak stwierdził Jerzy K. „W małej karcie znieczulenia ze względu na szczupłość miejsca, jak i nie ukrywam pewne przyzwyczajenia, nie wpisałem parametru kapnografii”. Trudno z powyższych wyjaśnień wywnioskować, iż zaabsorbowanie wydarzeniami na sali operacyjnej było powodem braku przedmiotowych zapisów w dokumentach.

Dlatego Sąd Odwoławczy nie podzielił zarzutów nr I. 3. oraz I. 4.     

Wbrew twierdzeniom skarżącego rację należy przyznać Sądowi Rejonowemu, iż niezależnie od sposobu i zakresu poinformowania oskarżonego o operacji pokrzywdzonej ponosi on pełną odpowiedzialność za pełne i należyte zabezpieczenie anestezjologiczne pacjentki. Z opinii biegłych wynika, że na każdy kolejny etap w/w musiał, jako anestezjolog, wyrazić zgodę. Miał prawo, biorąc pod uwagę stan pacjentki w danym momencie i przewidywane działania anestezjologiczne, żądać ograniczenia operacji do niezbędnych czynności i jak najszybszego jej zakończenia. Z wyjaśnień podsądnego wynika, że był informowany o kolejnych etapach operacji, przewidywanym czasie ich trwania. Wyrażenie zgody przez oskarżonego na kontynuowanie operacji potwierdził świadek, a dodał, że w czasie operacji „nie było żadnych zastrzeżeń, żadnej presji czasowej ze strony anestezjologa. Czasami jak anestezjolodzy mają jakieś kłopoty, trudności z ustabilizowaniem stanu chorego to naciskają na przyspieszenie bądź skrócenie operacji, a tu nic takiego nie było”.

Z wyjaśnień Jerzego K. wynika również, że został poinformowany przez chirurgów o nieudanej próbie remediastinoskopii i konieczności rozszerzenia zabiegu o torakotomię. W czasie krótkiej przerwy torakochirurdzy poinformowali w/w o konieczności wyłączenia z funkcji oddechowej jednego płuca. Zatem w/w miał sposobność i czas na zaplanowanie i przygotowanie się do właściwego zabezpieczenia anestezjologicznego kolejnego etapu operacji, w tym wskazywane przez biegłych rozszerzenie sposobu monitorowania chorej poprzez bezpośredni pomiar ciśnienia tętniczego krwi oraz poprzez pomiar ośrodkowego ciśnienia żylnego. Trudno za racjonalny przyjąć argument skarżącego, że jest to inwazyjny sposób monitorowania chorego przy którym trzeba naruszyć ciągłość klatki piersiowej, skoro warunkiem przeprowadzenia tego etapu operacji (torakotomii) było otwarcie klatki piersiowej pacjentki i „spadnięcie” lewego płuca. Stanowczo podkreślić należy, że żadnego wpływu na karnoprawną odpowiedzialność oskarżonego nie mają sposób i zakres poinformowania pacjentki i członków jej rodziny odnośnie planowanego zabiegu oraz uzyskana zgoda na operację. 

Z uwagi na powyższe również zarzuty numer I.5. i I.6. musiały zostać uznane za niecelne.

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się również naruszenia przepisów prawa procesowego wskazanych przez obrońcę oskarżonego.

Przede wszystkim podnieść należy, że Sąd I instancji w niniejszej sprawie należycie ustalił stan faktyczny, a ustalenia faktyczne oparł na ujawnionych na rozprawie głównej dowodach, zaś te powiązane ze sobą dowody należycie rozważył. Z dowodów ujawnionych na rozprawie Sąd Rejonowy wyciągnął jedyne możliwe do przyjęcia, logiczne wnioski, w oparciu o które przypisał oskarżonemu czyn, zaś zaskarżone rozstrzygnięcie wnikliwie i obszernie uzasadnił.

Przy wyrokowaniu Sąd I instancji wziął pod uwagę wszystkie okoliczność zarówno te niekorzystne dla oskarżonego, jak i te korzystne. Tym samym nie można mówić o naruszeniu przez Sąd Rejonowy dyspozycji art. 410 k.p.k. (art. 92 k.p.k.). Uzasadnienie zaskarżonego wyroku – wbrew stanowisku zawartemu w uzasadnieniu apelacji obrońcy – spełnia wymogi określone w art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.

Odnosząc się do naruszenia przez Sąd I Instancji zasad procesowych - zasady obiektywizmu oraz zasady swobodnej oceny dowodów zaznaczyć należy, że przepis art. 4 k.p.k. stanowi ogólną dyrektywę adresowaną do organów prowadzących postępowanie i zarzut jego naruszenia, bez wskazania innych konkretnych przepisów procedury, które miałyby zostać naruszone, nie może stanowić samoistnej podstawy apelacji. Zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. wymaga wykazania wad w ocenie konkretnych dowodów dokonanej przez Sąd I instancji, prowadzących do wniosku, iż przekracza ona granice swobodnej oceny. Tymczasem argumentacja zwarta w uzasadnieniach apelacji nie wykazuje w istocie, że rozumowanie Sądu Rejonowego jest nielogiczne i wadliwe.

Należy bowiem pamiętać o tym, że przekonanie sądu orzekającego o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

  • jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (wspomniany już art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),
  • stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),
  • jest wyczerpujące i logiczne – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego umotywowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 k.p.k.) (por. też wyrok Sądu Najwyższego z 03 marca 1998 roku, V KKN 104/98, Prokuratura i Prawo 1999/2/6, LEX 35095; wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 1997 roku, IV KKN 58/97, Prokuratura i Prawo 1997/11/1, LEX 31393).

Sąd Rejonowy podczas orzekania w pełni wziął pod uwagę wszystkie w/w wskazania.

Z uwagi na specyfikę sprawy zgromadzona dokumentacja i przesłuchani świadkowie stanowili jedynie punkt wyjścia do badań i wyrażenia opinii przez fachowców w dziedzinie anestezjologii i pozostałych dziedzin medycyny. Sąd niezwykle skrupulatnie i szczegółowo wyjaśnił wszystkie istotne wątpliwości i niejasności w opiniach ustalając stan faktyczny w sprawie w oparciu o logiczny, konsekwentny wywód oparty na faktach zaczerpniętych z materiału dowodowego i powiązany ze wskazaniami czynnika fachowego – opiniami biegłych, który nie sposób podważyć. Wskazać należy na szczególne wysiłki składu orzekającego mające na celu stworzenie optymalnych warunków do wyjaśnienia sprawy, który w momencie powstania przeszkód w ustaleniu terminu w którym biegli ze wszystkich zespołów opiniujących mogliby się stawić w Białymstoku, dążąc do spotkania w/w, stron, ich przedstawicieli oraz sądu w jednym miejscu, nie zaś za pośrednictwem łączy internetowych, zdecydował się na przeprowadzenie sesji wyjazdowej w budynku sądu w Bydgoszczy. Okazało się, że efekty tego posiedzenia miały decydujący wpływ na uzgodnienie stanowiska większości opiniujących, w tym wszystkich anestezjologów i były podwaliną dla ustalenia stanu faktycznego w sprawie. Z dużą dozą pewności można postawić tezę, że takich efektów nie przyniosłaby telekonferencja i spotkanie w/w podmiotów za pośrednictwem sieci internetowej.

W apelacji pojawia się jeszcze jeden zarzut – naruszenia zasady in dubio pro reo. Podobnie jak poprzednie zarzuty nie został on skonkretyzowany poprzez wskazanie, w którym fragmencie procesu Sąd I Instancji rozważał istnienie dwóch wersji danego zdarzenia i następnie przyjął wersję niekorzystną dla oskarżonego. Za chybiony należało uznać naruszenie art. 5 § 2 k.p.k., ponieważ reguła ta w ogóle w niniejsze sprawie nie miała zastosowania. Przypomnieć należy, iż zasada „in dubio pro reo” nie ogranicza zasady swobody oceny dowodów. Jeżeli zatem z materiału dowodowego wynikają różne wersje wydarzenia, to nie jest to jeszcze równoznaczne z zaistnieniem niedających się usunąć wątpliwości w rozumieniu tego przepisu. W takim wypadku sąd jest zobowiązany do dokonania ustaleń właśnie na podstawie swobodnej oceny dowodów. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości, wątpliwości nie zostaną usunięte, należy je wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 06 stycznia 2004 roku w sprawie V KK 60/03, LEX OMEGA nr 104378). Z uzasadnienia orzeczenia Sądu Rejonowego wynika, iż żadne wątpliwości odnośnie ustalania przebiegu zdarzenia nie miały miejsca. Sąd Odwoławczy analizując uzasadnienie zarzutu art. 5 § 2 k.p.k. również podzielił w całości tok rozumowania Sądu I Instancji uznając wątpliwości wskazywane przez skarżącego, jako dowolną, w niczym niepodważającą wywodu Sądu polemikę.

Biorąc powyższe pod uwagę po raz kolejny Sąd Odwoławczy uznał, iż żaden z zarzutów zawartych w punktach II. 1 – II. 4 dotyczących obrazy przepisów prawa procesowego nie okazał się celny.

Sąd Rejonowy w oparciu o art. 41 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego zakaz wykonywania zawodu lekarza na trzyletni okres. W uzasadnieniu powyższego wskazał, że ujawniona postawa oskarżonego podczas zabiegu torakotomii pokrzywdzonej wskazuje, iż obecnie nie daje on gwarancji prawidłowego wykonywania zawodu. W ocenie Sądu Odwoławczego rozstrzygnięcie w powyższym zakresie jawi się jako rażąco niesprawiedliwe, a uzasadnienie Sądu w tej części jest niepełne. Konieczną przesłanką orzeczenia środka karnego w postaci zakazu wykonywania określonego zawodu jest okazanie przez sprawcę, ze dalsze wykonywanie zawodu zagraża istotnym dobrom chronionym prawem. Sąd Odwoławczy szczególnie długo i wnikliwie rozważał, czy w przypadku skazanego powyższe znamię zostało wyczerpane. Należało zbadać, czy względy prewencji generalnej nie przemawiają za podzieleniem stanowiska Sądu I Instancji, co do zakazu wykonywania zawodu lekarza. Sąd Okręgowy analizując materiał dowodowy zgromadzony w sprawie doszedł do wniosku, iż brak jest jakichkolwiek informacji, aby w zawodowej prawie 30-letniej karierze Jerzego K. o zdarzył się podobny wypadek. Co istotne od dnia zdarzenia do dnia wydania nieprawomocnego wyroku przez Sąd Rejonowy (blisko 5 lat) w życiu zawodowym w/w nie wydarzyło się nic, co by rodziło podejrzenie, że w którymkolwiek momencie wykonywania obowiązków zagroził dobru pacjentów. Zdaniem Sądu Odwoławczego biorąc pod uwagę postęp, jaki dokonuje się w anestezjologii, wyłączenie 55-letniego podsądnego z czynnego wykonywania zawodu lekarza na okres 3 lat sprawi, że pod znakiem zapytania stanie jego powrót do tego zawodu. Tym samym orzeczenie powyższego środka karnego byłoby równoznaczne z przekreśleniem dotychczasowego życia zawodowego podsądnego i koniecznością podjęcia przez niego nowego zajęcia pozwalającego na codzienne utrzymanie. Nawet gdyby w/w powrócił do zawodu po tym okresie, to czy wówczas, jako 58-letni anestezjolog, który nie wykonywał zawodu przez 3 lata, przestałby „zagrażać istotnym dobrom chronionym prawem”? W ocenie Sądu Odwoławczego odpowiedź na to pytanie brzmi - nie. Sąd II Instancji przy rozstrzyganiu powyższego problemu prawnego brał pod uwagę całokształt dolegliwości karnych wynikający z orzeczonej względem w/w kary pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku i 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat, konieczności uiszczenia nawiązki na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 25.000,- złotych oraz skutków orzeczenia zapadłego przed Sądem Okręgowym w Białymstoku w sprawie I C 633/08 w dniu 15 grudnia 2010 roku z powództwa z udziałem oskarżonego, jako interwenienta ubocznego na mocy którego zasądzono od Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku na rzecz powódki ze stosownymi odsetkami kwoty: 300.000,- zł tytułem zadośćuczynienia, 29.768,50 zł tytułem odszkodowania, 99.523,62 zł z tytułu skapitalizowanej renty, po 5.620,- zł miesięcznie tytułem renty. Nie można wykluczyć, że finansowe skutki powyższego orzeczenia w dłuższej perspektywie czasowej odczuje w sposób znaczący oskarżony. Również quasi karą było toczące się postępowanie od momentu zdarzenia do wydania prawomocnego wyroku.

Stanowczo podkreślić należy, że w polu widzenia Sądu Okręgowy przez cały czas przy rozważaniu powyższego były okoliczności, które Sąd Rejonowy wziął pod uwagę przy orzeczeniu środka karnego – tragiczny i nieodwracalny skutek zaniechań oskarżonego dla pokrzywdzonej i osób jej bliskich.

Biorąc powyższe okoliczności pod uwagę, ważąc każdy z argumentów Sąd Okręgowy uchylił rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w postaci środka karnego – zakazu wykonywania zawodu lekarza na okres 3 lat.  

Całokształt ostatecznych represji karnych orzeczonych wobec Jerzego K. nie nosi cech rażąco niewspółmiernych. Orzeczona kara przy uwzględnieniu zmiany dokonanej przez Sąd Odwoławczy jest ze wszech miar karą sprawiedliwą i odpowiada społecznemu poczuciu sprawiedliwości.

Odnośnie zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym na postawie art. 634 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. i art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 14 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej z urzędu Sąd Odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej kwotę 420,- złotych z tytułu zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej przez pełnomocnika na tym etapie postępowania.

O opłatach za postępowanie odwoławcze Sąd orzekł na podstawie art. 8 i art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn.: Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.), zaś o pozostałych kosztach procesu na mocy art. 636 § 1 k.p.k.

Pozostałe koszty procesu w kwocie 70 złotych obejmują opłatę z tytułu kosztów poniesionych za uzyskanie informacji o osobie z Krajowego Rejestru Karnego (art. 618 § 1 pkt 10 k.p.k.) oraz z tytułu kosztów doręczeń wezwań i innych pism (art. 618 § 1 pkt 1 k.p.k.). Opłata za kartę karną została ustalona zgodnie z § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 14 sierpnia 2003 r. w sprawie wykreślenia wysokości opłaty za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego (Dz. U. 2003 r., Nr 151, poz. 1468 ze zm.). Opłata za każdą kartę karną wynosi 50 złotych. Jeśli chodzi o wskazane koszty doręczeń, zostały one naliczone w oparciu o § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (Dz. U. 2003 r., nr 108, poz. 1026 z późn.  zm.) stosownie do którego ryczałt za doręczenie wezwań i innych pism wynosi w każdej instancji w postępowaniu sądowym po 20 zł, niezależnie od liczby doręczonych pism.